Dokładnie dekadę temu, mieliśmy przyjemność poznać prawdziwego pasjonata i wizjonera w dziedzinie medycyny weterynaryjnej doktora Jerzego Kemilewa.
Dokładnie dziesięć lat temu, zapakowaliśmy naszego wspaniałego, Czytającego w Myślach – Palatyna, do przyczepy i ruszyliśmy do Warszawy na SGGW.
Została postawiona kolejna „diagnoza wyrok” – zwyrodnienie trzeszczek kopytowych, w obu przednich kończynach (w jednej bardziej, w drugiej mniej). I tu cytat z diagnosty: „Koń w pień kulawy. Kulawizna 9 na 10. Okuć ortopedyczne, a i tak to nie wiele pomoże.”
I teraz wyobraź to sobie, przerzucając ten właśnie cytat, na swojego własnego pupila. Jak się czujesz, drogi czytelniku? Zgaduje, że nie zbyt komfortowo?
Pamiętam, że mój świat, wtedy się zawalił. Tak długo marzyłam o własnym koniu. Od dzieciaka, a teraz kiedy marzenie się spełniło -klops?!
Ponieważ mając do wyboru kucie ortopedyczne, nastrzykiwania, podcięcie nerwów w nodze, aby koń nie czuł w niej bólu i obciążał nogę na 100%, jak zdrową, uszkadzając ją nieodwracalnie przy każdym kroku, wybraliśmy terapię komórkami macierzystymi.
Doktor Kemilew, jak sam wspomina, od dłuższego czasu nie mógł znaleźć właściciela, który powierzyłby swojego konia eksperymentalnej terapii. My nie zastanawialiśmy się długo mając do wyboru powyższe rozwiązania lub mało inwazyjną terapię, poprawiającą jakość życia Palatynowi.
Doktor Jerzy skrupulatnie i z wielkim zaangażowaniem oraz cierpliwością odpowiadał na nasze pytania. W efekcie terapia została wdrożona. Nie mieliśmy nic do stracenia. A Palatyn mógł zyskać życie bez bólu. Wiedzieliśmy, że jego stan się na pewno nie pogorszy, a może się poprawić.
Od 2013 roku, dzięki naszej decyzji, zaufaniu wobec zupełnie obcego człowieka, doktor Jerzy pomógł już ponad 650 koniom z zaburzeniami układu ruchu a nawet RAO (COPD).
Poniżej wrzucam video z jazdy Palatyna z maja 2023. Konia kulawego niegdyś w pień, pracującego chętnie po dziś dzień! 🤠
Czy było warto i czy dziś podjęli byśmy te same decyzje? Bez dwóch zdań!