Kulinarnie

Jak bez kopyt nie ma konia, tak bez mleka nie ma sera. Jeśli ktoś spotkał się ze stereotypem, że kozie sery i mleko „śmierdzą capem” to zapraszam do nas, chętnie odmienię ten stereotyp! Byli bowiem tacy, którzy twierdzili, że na pewno tego nie przełknął lub będą czuć tę kozę cały dzień. Wszyscy, nie dość, że przeżyli, to zmienili zdanie i mówią, że „sery Baby Jagi to magisterka”.

Dobrze żywione, czysto utrzymane i wyselekcjonowane stado daje nam czyste i zdrowe mleko, które w niczym nie przypomina tego kupionego w sklepie.

Z naszego białego jak śnieg , wysublimowanego mleka możemy otrzymać wiele gatunków serów, poniżej krótki opis tych, którymi mogę się pochwalić.

Podstawowym będzie tu twarożek, który genialnie smakuje na kanapkach, naleśnikach na słodko, w daniach wytrawnych np. ze szpinakiem, pierogach ruskich czy serniku. Jego minusem niewątpliwie jest fakt, że należy go dość szybko spożyć, zaletą jest prostota wykonania.

Kolejną ciekawą pozycją jest kozi oscypek. Ponieważ nie mamy jeszcze wędzarni wypracowywałam tylko te „białe”, mam nadzieję, że po wiosennych wykotach to się zmieni. Tak czy owak, oscypki szybko znikają z lodówki, doskonałe z wieczorną pintą piwa po całym dniu pracy.

Jeśli czyta to ktoś kto nie lubi greckich sałat to niech szybko zmienia zdanie, bo kolejnym mega serem jest sałatkowy a’la feta. Marynowany z czosnkiem lub świeżymi ziołami w 100% kozi, do lunchu, śniadania, grilla, sałatka z nim zmienia oblicze każdego dania!